źródło: pawlaczperski.bandcamp.com |
W ramach refleksji ogólnej przyznam szczerze, że nie bardzo umiem pisać o wrażeniach z nagrań, które wcześniej stanowiły ścieżkę dźwiękową. Bardzo we znaki dał mi się ostatnio "Blichtr" od BDTA i do tej pory nie wiem co w ogóle myśleć o celowości wydania tego materiału w separacji od miejsca jego pierwotnego przeznaczenia. Nieco inaczej jest jednak w przypadku "Odzyskane" Emitera. Tutaj moje przemyślenia klarują się dosyć jasno o czym poniżej.
Na pierwszy rzut ucha płyta jest pokrewna z "Afrikanische Völker" Mirta. Należy mieć jednak na uwadze, że "Odzyskane" to materiał starszy (z 2013), ale również inny. O ile EPka Mirta wydała mi się prowadzić do klaustrofobii i stanów lękowych, tak "Odzyskane" jest introwertyczne i nie stanowi przedstawienia grozy. Jeśli ta metafora będzie pretensjonalna to przepraszam, ale może niektórzy z was pamiętają takie maszyny, do której wrzucało się monetę, następnie przekręcało pokrętło i wówczas wyskakiwała ze środka duża, kauczukowa kulka. Kulka ta pod przezroczystą glazurą miała pofalowaną, wręcz szorstką powierzchnię, której można było doświadczyć tylko poprzez zmysł wzroku. W zasadzie tylko zniszczenie gładkiej glazury zewnętrznej mogło dać nam pewność jaki jest materiał i faktura kształtu znajdującego się w środku kulki. Oczywiście nie psuło się kulki - zazwyczaj gubiła się ona gdzieś w trawie lub w końcu zapomniana gubiła się w pamięci.
Podobnie jest z tym wydawnictwem - pod powierzchnią tęsknego ambientu czai się niepokojąca dźwiękowa faktura, jednak jest ona wycofana i ukryta. To wycofanie nie oznacza bynajmniej, że jest ona niewidoczna. Przez swoją nie-bytność wycofanie to staje namacalne i drażniace - podobnie jak dziwne, zamknięte w sobie dziecko na tle grupy rówieśników. Emiter buduje swój ambient na repetycji i ograniczeniu środków. Ale jakie to jest ograniczenie! Dzieje się na tym wydawnictwie naprawdę wiele. Być może płyta nie skrzy się wszystkimi kolorami, jednak na pewno są to wszystkie dostępne barwy szarości.
"Odzyskane" to ścieżka dźwiękowa to spektaklu o Ziemiach Odzyskanych. Historia tego obszaru, szczególne w drugiej połowy lat '40 była skomplikowana. Z jednej strony to dramat niemieckich cywilów, którzy w pośpiechu zostawiali majątek swojego życia. Z drugiej - dramat wysiedlonych ze wschodu II RP Polaków, którzy udawali się do opuszczonych niemieckich domów. Między jedną ucieczką a rugami jest przestrzeń - niby naznaczona ludzką obecnością lecz pozbawiona ludzi. Zanim pojawią się tu przymusowi wysiedleńcy, idealistyczni pionierzy rzekomo przywracający ten obszar do macierzy lub zwykli rabusie i zanim zabrzmi tu "Nim wstanie dzień" w wykonaniu Edmunda Fettinga wybrzmi przejmująca pustka "Odzyskanego" Emitera.
Odzyskane można wysłuchać i zakupić na stronie bandcamp Pawlacza Perskiego.
Emiter
"Odzyskane"
Pawlacz Perski
[ppt32]
13 maj 2015
"Odzyskane" to ścieżka dźwiękowa to spektaklu o Ziemiach Odzyskanych. Historia tego obszaru, szczególne w drugiej połowy lat '40 była skomplikowana. Z jednej strony to dramat niemieckich cywilów, którzy w pośpiechu zostawiali majątek swojego życia. Z drugiej - dramat wysiedlonych ze wschodu II RP Polaków, którzy udawali się do opuszczonych niemieckich domów. Między jedną ucieczką a rugami jest przestrzeń - niby naznaczona ludzką obecnością lecz pozbawiona ludzi. Zanim pojawią się tu przymusowi wysiedleńcy, idealistyczni pionierzy rzekomo przywracający ten obszar do macierzy lub zwykli rabusie i zanim zabrzmi tu "Nim wstanie dzień" w wykonaniu Edmunda Fettinga wybrzmi przejmująca pustka "Odzyskanego" Emitera.
Odzyskane można wysłuchać i zakupić na stronie bandcamp Pawlacza Perskiego.
Emiter
"Odzyskane"
Pawlacz Perski
[ppt32]
13 maj 2015