Układy niestabilne, źródło: własne. |
Pewne obawy dla przeciętnego słuchacza będzie wzbudzała metoda twórcza jaka stoi za "Układami niestabilnymi". Materiał ten, wydany przez Pionierską Records, powstał w ramach Biura Dźwięku Katowice - swoją drogą instytucja ta jest przykładem, że publiczne pieniądze mają autentyczną moc kreacyjną w zakresie rozwoju kultury. Za "Układy niestabilne" odpowiedzialny jest Jędrzej Borowski, autor programu komputerowego, który losowo dobierał dźwięki znalezione, plądrofoniczne, konkretne oraz syntetyczne i stworzył wydane na kasecie kolaże. Brzmi przerażająco, trudno, intelektualnie wymagająco? Jednak finalnie jest wręcz przeciwnie - zachęcamy do wejścia w krainę baśni.
Doświadczenie jakie związane jest z przeżywaniem "Układów..." to sytuacja dźwiękowego stato totalo, któremu podporządkowane powinny być inne czynności. Innymi słowy - nie sposób cieszyć się tą kasetą mając ją jako tło do prasowania. Przyjemność płynąca z tego materiału zwraca się wprost proporcjonalnie do uwagi jaką się mu poświęca, a każda następna próba wejścia w "Układy..." musi kończyć się zachwytem.
Nie sposób obawiać się tego materiału z uwagi na metodę twórczą. Zresztą oswojenie tego materiału zajmuje jakoś szczególnie dużo wysiłku. Co rzuca się w uszy od razu, to wielka ilość bezpieczeństwa naraz jaką zapewniają "Układy". Prawdopodobnie jest tak, ponieważ w dolnym paśmie zawsze czai się ciepły dron wchodzący w funkcję ambientu, który pachnie skórą ciepłego, pogierkowskiego fotela. Tak samo jak jest tu obecny, w warstwie technicznej i koncepcyjnej, duch Cage'a albo Xenakisa, tak uświadczy się tu także ciepła Małych Instrumentów. Dźwięki elektroniczne nie są natarczywe, przywodzą na myśl cymbałki/dzwoneczki, dźwięki akustyczne pochodzą najczęściej od fortepianu, instrumentów perkusyjnych itp. Czasem słychać dźwięk nagrany na przewijanej taśmie - jest to ogólne odwołanie do tradycyjnej muzyki elektroakustycznej.
Całość nie jest natarczywa, i, jak na muzykę awangardową, ma mały potencjał na wywołanie skandalu. Piękny jest quasi-field recordingowy początek utwory "A2", w którym dźwięki konkretne, przywołujące na myśl środowisko dźwiękowe kuchni restauracyjnej - z szumem pary, obijaniem się o siebie talerzy, rozmowami, chrzęstem mytych na zmywaku sztućców miesza się z monotonnym, fortepianowym tematem. Ciepła sielanka całych "Układów..." sprawia, jakby program był w stanie wygenerować empatię.
Głównym bohaterem nagrania są jednak właśnie delikatne dźwięki i bardzo inkluzywny, przyjazny charakter całego nagrania. Wnikanie w dźwięki pozytywki i pozwolenie dźwiękom na przenikanie słuchacza jest warunkiem koniecznym. Koniecznym jednak do czego? Nie jestem w stanie odpowiedzieć sobie na to pytanie - może chodzi o drobne wzruszenia, które wywołuje najdrobniejszy szelest, minimalna zmiana struktury, jak w niemal minimalistycznym "B1", gdzie nawet dźwięki wywołujące ukłucia niepokoju, nie niepokoją tak bardzo?
"Układy niestabilne" to kaseta, w którą się wchodzi całym sobą, po którą, w momencie włączenia odtwarzacza, nie ma nic, nic nie jest interesujące. To dominacja bez przemocy i przymusu, eksperyment, bez ekstremizmu, gdzie nawet szorstkie faktury wydają się być swoje i udomowione. Ten totalizm jest oświecony - gdyby to było państwo, byłoby to państwo idealne, w którym z chęcią poddałbym się władzy suwerena.
Jędrzej Borowski
"Układy niestabilne"
Pionierska Records
P005
21 marca 2016
CZYTAJ TAKŻE RECENZJĘ:
ZORKA WOLLNY & ANNA SZWAJGER, "The Greatest Hits
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz