Strony

piątek, 23 marca 2012

Atomic Rooster



Podobno wydanie w 1972 roku przez Polskie Nagrania składanki z utworami zespołu Atomic Rooster przeszło bez echa. Na podstawie jednostkowych relacji wiem, że krążek ów nie cieszył się zbyt dużą popularnością i długo zalegał na sklepowych półkach. I rzeczywiście polski wydawca postarał się o to, aby przypadkiem ktoś nie zechciał  nabyć tej muzyki. Okładka wykonana z cienkiego, podatnego na zabrudzenia i przetarcia papieru, a projekt okładki sugeruje, że album to kolejny wytwór niezbyt wymagającego soc-popu…  Na nic się to zdało, ponieważ mimo tego, że album jest składanką i wygląda fatalnie, to jednak nadal jest składanką  wyśmienitej muzyki.

Jedynym stałym członkiem brytyskiego zespołu Atomic Rooster był klawiszowiec, Vincent Crane. W ciągu lat, z powodu przychodzących i odchodzących kolejno muzyków, profil stylistyczny muzyczny grupy się zmieniał. Jednak w latach ’70, z których pochodzi materiał znajdujący się na płycie, z grubsza odpowiada ówczesnemu fermentowi, który doprowadził do powstania sceny heavy metalowej.

Już pierwszy numer na stronie A, Sleeping for Years, który rozpoczyna się jazgotliwym intro na solidnie przesterowanej gitarze, aby następnie przejść w solidny i agresywny riff, nie pozostawia nam większych wątpliwości –  jest to formacja protometalowa. Brzmienie organów Hammonda, , wyrazista ścieżka basu, bogata perkusja – to znak rozpoznawczy nie tylko Atomowego Koguta, ale również innych, bardziej uznanych dla rozwoju gatunku grup jak chociażby Uriah Heep, czy Deep Purple.

Atomic Rooser miał swój okres względnej popularności, kiedy to utwory takie jak wspomniany Sleeping for Years czy Tomorrow Night zajmowały wysokie miejsca na listach przebojów. Niestety, szybko zmieniający się skład i choroba psychiczna lidera (Crane w 1989 roku popełnił samobójstwo) były czynnikami, które zmarnowały wielki potencjał.


To, że muzyka grupy w pewien sposób wpisywała się w ówczesne trendy wcale nie sprawia, że jest ona odtwórcza. Powiedziałbym nawet, że twórczość Atomic Rooster przedstawia się bardzo korzystnie na tle innych zespołów tego okresu. O ile w latach ’70 muzyka zespołu była względnie agresywna, o tyle w latach ’80 profil muzyczny zmienił się na rzecz bardziej progresywnego grania. Nie oznacza to wcale, że faza „metalowa” opiera się na banalnych pomysłach – otóż muzyka, bez względu na to, w którym okresie została nagrana, jest kompozytorsko różnorodna i dobrze przemyślana.

Stronę A zamyka zdecydowanie mój ulubiony utwór zespołu – Death Walks Behind You (utwór pochodzi z płyty o tym samym tytule) . Rozpoczyna się od mrocznego, wręcz apokaliptycznego motywu wykonanego na fortepianie , po to by przejść do zdecydowanego, ciężkiego riffu. Muzyka Atomic Rooster wywarła na mnie niesamowite wrażenie, a wyżej wspomniany utwór trzyma w napięciu, nawet po każdym kolejnym już przesłuchaniu.

Strona B kończy się utworem Decline and Fall, którego trudno jest słuchać mimowolnie, choćby ze względu na niebywałą i agresywną grę perkusisty Carla Palmera (tego samego, który współtworzył projekt Emerson, Lake and Palmer), który właściwie za pomocą samego werbla robi  w środku utworu niezły bajzel. 

Kiedyś napisałem, że ogólnie jestem przeciwnikiem płyt kompilacyjnych, ponieważ często bywają one odtwórcze. Czasem jednak warto odejść od swoich uprzedzeń i zapoznać się z takimi wydawnictwami, ponieważ można na nich znaleźć twórczość, której nigdy by się nie wcześniej poznało. Jeśli chodzi o Atomowego Koguta, to bardzo ciężko jest w Polsce dostać ich płytę w przyzwoicie niskiej cenie. Dlatego jeśli znajdziecie ją gdzieś na starociach, i o ile będzie w dobrym stanie, a cena zamknie się w granicach 10 złotych – nie ma się co wahać, tylko kupować. Na pewno się nie zawiedziecie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz