Oto subiektywny przegląd sklepów płytowych w Oslo:
1. Oslo Rock Antikvariat
Zacznę zatem od najsympatyczniejszego sklepu ze starociami w Oslo jakim jest Oslo Rock Antikvariat. Prowadzony jest przez przemiłego starszego pana, który wie wszystko o muzyce i ma świetne płyty w całkiem przystępnych cenach. Sklep oferuje nie tylko winyle, ale również sporo płyt CD oraz oldskulowych plakatów. Ja tam kupiłem za 50 koron Rock 'n Roll Animal Lou Reeda.
Zdecydowanie polecam.
Drugi typ też jest sympatyczny. Dużooo większy wybór niż w Oslo Rock, ale i ceny są tez wyraźnie wyższe. Wybór płyt jest niebywały pod względem jakości. Wszystkie płyty nirmajnt , wyczyszczone i co najważniejsze - od początku do końca przesłuchane. Tak przynajmniej twierdzi właściciel tej kolekcji. A wierzyć mu mam powód, bo był po prostu uroczy i nawet gdy nic nie kupiłem (tzn. kupiłem, ale jakieś rzeczy z wyprzedażowego pudełka) to i tak wdał się ze mną w długą pogawędkę.
A co on tam miał? Wszystko to co tygryski lubią najbardziej - krautrocki, ciężko dostępne rocki, fajne indyjskie folki. Większość nagrań pochodziło z lat '70 - i były to same rarytasiki w postaci Can, Ravi Shankara, Captaina Beefhearta, Doorsów, Amon Duul i wiele, wiele innych cudów.
Też zdecydowanie polecam.
PS. Ja tam tylkom kupił Hair of the Dog Nazarethu. I CD MC5.
3. Tiger
W Tygrysie jest pięknie, cudownie, czarownie i drogo, bo to sklep specjalizujący się w nowych płytach nieoczywistej i świetnej muzyki. Sunn O))), Earth, Sleep, Om, Ufomammut, Aphex Twin, Fuck Buttons, Sonic Youth, Swans, The Knife i wiele, wiele innych wspaniałych rzeczy, które szeptały mi słodko "weź mnie, weź mnie". Nie wziąłem, choć ceny są takie jak i w Polsce. Tyle, że tu na wyciągnięcie ręki.
4. Day Dripper
Tu staroci wiele nie sprzedają ale i tak jest to miejsce warte odwiedzenia. Jak dla mnie jest to miejsce zbyt czyste, powiedziałbym wręcz sterylnie czyste, płyty ułożone są bardzo dokładnie. Dużo nowości wydawniczych na winylach i absolutnie żadnych CD. Znalazłem tu debiut De Press. Za 1200 Kr.
Polecam jako muzeum. Do zwiedzania. Ale za drogo. Jak dla mnie.