wtorek, 7 października 2014

Inkwizycja - ... na własne podobieństwo...

W oczekiwaniu na nową płytę Inkwizycji nabyłem sobie debiutancki krążek krakowskiej grupy. Cieszę się, że mam pierwsze wydanie, nie tylko dlatego, że jest to pierwsze wydanie. Płyta ta to kawał historii polskiej fonografii. Przede wszystkim jest to pierwszy polski winyl wydany przez prywaciarza. Po drugie przez swój radykalizm stał się forpocztą dla nowoczesnego, polskiego hardcoru, który jest wściekły, ciężki i niestrawny. Ale po kolei.

Z czym kojarzy się Kraków, jeśli chodzi o muzykę rozrywkową? Stąd pochodzą Zbigniew Wodecki, Andrzej Zaucha. Stąd jest Maanam i Marek Grechuta. Z mniej znanych i również znakomitych zespołów mamy Świetliki, Ogród Wyobraźni, Dupę (fonetycznie "dipą", moja klawiatura nie obsługuje umlautów), Ossiana. I nagle wyskakuje taka Inkwizycja. Antyestetyka jest estetyką tej grupy. Realizacja pierwszego nagrania jest strasznie do dupy. Perkusista gra nierówno, ale gitary za to stroją nieczysto. Ale to tylko drobne szczegóły, bo jest to nadal świetna płyta. 

Ex Pert cedzi słowa, ryczy, czasem porywa się na wokalny liryzm, bo to by zmieszać słuchacza z błotem. Teksty to żelazny punkt grupy, świetnie współgrają z agresywną muzyką. Śmierć, rozkład, alkoholizm, władza fanatyków nie mają zbyt wiele wspólnego z "wiosna, ach to ty". Wściekłość na umysłową ciemnotę, nadużywanie alkoholu, konsumpcjonizm i konformizm wyraża się tu w zwielokrotniony sposób. Raczej ta płyta nie daje nadziei, nie jest programem dla przyszłości. Raczej w systematyczny i bardzo bolesny odrywa kolejne warstwy codzienności od siebie by wybebeszone pokazać publiczności. Bardzo pod tym względem przypomina mi tegoroczny album blackmetalowców z Odrazy "Esperalem tkane". Widać, gdzieś w tym Krakowie klimat intelektualny sprzyja również gniewowi i zupełnie niepozytywnemu przekazowi.

Lo-fajowe produkcje bardzo są  mi w smak. Tym bardziej, gdy jest to album punkowy. Brzmi punkowo. Okładka i wkładka są punkowe. Stan płyty, którą posiadam jest całkiem niepunkowy ( parę papierówek i tyle). Zresztą co bym nie gadał o tej znakomitym albumie, nic nie odda muzyki Inkwizycji tak świetnie jak słowa Ex Perta. Poniżej znajduje się wyśmienity wywiad przeprowadzony z wokalistą i tekściarzem grupy.

W ubiegłym roku doczekaliśmy się reedycji pierwszego albumu. Brzmi on lepiej (za remaster odpowiedzialny jest Marcin Dymiter, grający niegdyś w Ewie Braun, obecnie znany jako Emiter) co nie zmienia faktu, że pierwsze wydania mają swój klimat. 

Inkwizycja, "...na własne podobieństwo...", Nagranie zrealizowano w studio ZPR w Teatrze Stu w Krakowie w dniach 12, 13 X 90r. i 2, 3 XI 90 r. Wydawca - Nikt Nic Nie Wie, Anatema.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz