źródło: instrumentsofdiscipline.bandcamp.com |
Tym razem Robert Skrzyński wraz z Michaelem Bjellą prezentują program rozrywek, który raczej nie spodobałby się ministrowi Piotrowi Glińskiemu. Choć sądząc po tytule to tymi nagraniami mógłby się prędzej zainteresować Antoni Macierewicz. Jednak z tego artystycznego zderzenia odprysnęła deformacja, która jednak nie musi świadczyć o czyjejś winie. Czasem po prostu musi zostać udostępniona na dowód zdarzenia, i tyle.
Duety, które Robert podejmuje na kolejnych nagraniach poszerzają konstelację wrażeń jakie zapewnia ten artysta. Jego ostatnie solowe nagrania, a mam tu na myśli przede wszystkim "Low Cakes" oraz "Contour Lines", udowadniały, że projekt Micromelancolié byłby potencjalnie w stanie rozruszać parkiety, a na pewno zaś w umiejętny sposób żonglowały rytmem oraz wokalnymi samplami jako ważną, jeśli nie centalną, częścią utworów. Duet z Jerzym Mazzolem nazwany Mazzmelancolié był ze wszechmiar wyciszony, bazujący na napięciu między momentami ciszy a delikatnymi detalami. Nieco odmienny charakter miały znane mi nagrania Skrzyńskiego z Sindre Bjergą - były one brudne, bardziej podążały w kierunku lo-fi industrialu. Dlatego niemałym zaskoczeniem dla osób obserwujących twórczość Micromelancolié było wykorzystanie fragmentów elektronicznego harsh noise'u w nagranym występie w duecie z Antoniną Nowacką (WIDT). Projekt z Bjellą rozszerza konstelację możliwości eksperymentów Skrzyńskiego serwując nam muzykę nieprzystającą do niczego ze znanej mi części dyskografii Roberta.
Micheal Bjella znany jest przede wszystkim z projektu GOG i eksploruje artystowskie rejony metalowej czerni, drone'u, noise'u oraz gitarowego eksperymentu. Jego ostatnia płyta brzmi jak Swans zmiksowani z dziesiątkami black-metalowych one man bandów zapatrzonych tak samo w "Transylvanian Hunger" Darkthrone czy debiut Burzum jak w najpodlejszy lołfajowy powerviolence, gdzie ponad czymkolwiek rozbrzmiewa szum kiepsko nagranej kasety.
Tony bryzgającego dźwiękowego syfu nie były udziałem ani premierowego wideo do płyty Bjelli i Skrzyńskiego ani pierwszych dźwięków otwierającego płytę "Tearing Up". Raczej płyta zaczyna się niewinnie, być może przywodzi na myśl współpracę Skrzyńskiego z Bjergą. "Black Box Recordings", to wielki kawał mnóstwa noise'owych łakoci podlanych znakomitym detalingiem generowanym przez elektronikę Micromelancolié. W żadnym nagraniu żadne pasmo przenoszenia nie jest traktowane ulgowo. Pewnie byłaby to kolejna fajna płyta z noisem, o której bym zapomniał za jakiś czas gdyby nie względy produkcyjne. Płyta ta jest przede wszystkim dobrze zmontowana pod względem technicznym, słucha się nieprzyzwoicie przyjemnie, nawet w numerze tytułowym czy "Homes in Paris".
Oddaję jednak sprawiedliwość także tym momentom, które noisem nie są lub które przeczą społecznym oczekiwaniom wobec tego, powiedzmy że gatunku. Widzę w tym sznyt Skrzyńskiego, gdzie ściana niszczącego dobre samopoczucie hałasu równoważona jest poprzez momenty ciszy wypełnione drobinami dźwięku, im mniejszymi tym trudniejszymi do ominięcia. Intro nagrania kieruje nasze wyobrażenia w stronę organicznego, tworzonego analogowo industrialu, muzyki konkretnej lub nagrań z instalacji dźwiękowych z udziałem budynków. Podobnie zresztą jest w outrze, którym jest "Brighter Side of Fucking History", gdzie hałas pod względem natężenie i głośności dźwięku dozowany jest nader oszczędnie i raczej ryje po bani drobnymi trzaskami i brudami niż wali wprost dźwiękową przemocą i nie ukrywam, że nagranie to kojarzy się z recenzowaną kiedyś tutaj kasetą Zorki Wollny i Anny Szwajgier "The Greatest Hits".
Dlatego, mimo, że pozornie rdzeniem "Black Box Recordings" pozostaje syf, brud i przemoc tak ciągle sporą robotę robią momenty wyciszenia, które także stanowią inną stronę eksperymentu wykorzystującego dźwięki niechciane i zaskakujące. Jednak nawet w momentach dźwiękowego rozpierdolu warto nastawić ucha na industrialowe bębnienie gdzieś tam w dole lub gruchotanie cyfrowego ziarna gdzieś w górze.
MR/RS
Black Box Recordings
Instruments of Discipline
23 listopa 2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz