Troszeczkę zjebałem. Przyszła mi płyta. Że niby industrial, chłód, ciemność, elektronika i brak wokali. Wrzucam na odtwarzacz i słucham. A tu basy jakieś płaskie. Napierdalanie szybkie jak w szrancu, breakbicie. Myślę sobie - całkiem ok, to nawet udany zakup. Słucham po raz drugi. Ciągle jestem pod wrażeniem. Skończyła się strona A. Idę do gramofonu i patrzę. Co się okazało? W odtwarzaczu wcisnąłem prędkość 45 zamiast 33 1/3. Teraz słucham płyty po raz kolejny. Czuję się jakbym kupił dwie dobre płyty. Tyle wygrać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz