niedziela, 8 marca 2015

Daniel Drumz - Untold Stories

Bez zbędnego pitolenia - jest to kiepska płyta. Do tej pory obserwowałem katalog JuNoMi z nieskrywaną przyjemnością i w miarę możliwości kupowałem u nich niezmiennie dobre płyty. Pierwszy longplay Drumza jest jednak mizerny i bylejaki. Niby ma opowiadać o Krakowie - mieście, które jakimś przypadkiem również ukochałem. I jeśli to ma być miłość, to znudzonego życiem biedahipstera, który leży całymi dniami w pokoju przy otwartym oknie i wdycha dym i słucha Drumza, który jest nieznośnym muzakiem.

Piszę te słowa z nieuskrywanym smutkiem, bo nie lubię pisać źle o młodych artystach. Nie ma na tej płycie żadnego momentu, który mógłbym zapamiętać. Nie da się nawet do tej muzy za bardzo pobujać. A jeśli chodzi o bujanie - nawet sam Mikołaj Bugajak jako odpowiedzialny za mastering nie wykrzesał z tych dźwięków niczego interesującego. 

Trochę jestem rozczarowany, bo szum wokół tej płyty, jeszcze przed premierą był ogromny. Untold Stories to miało być otwarcie roku dla wytwórni i artysty. Niestety, płyta jest słaba i doprawdy żałuję, że zakupiłem dosyć drogi winyl. Nie zawodzi natomiast okładka autorstwa Animisiewasza. Płyta gdzieś krąży w eterze, więc możecie sprawdzić, czy moje rozczarowanie ma jakieś podstawy. Ja nawet nie wrzucę do niej linka, bo mi zwyczajnie żal.

Daniel Drumz
Untold Stories
U Know Me Records
2015

7 komentarzy:

  1. ahaha, gleba. pseudorecka z gatunku "nie podobalo mnie sie i chu" ;]
    szkoda, bo fajny chyba blo prowadzisz
    polecam pozbyc sie plyty zanim bedzie duzo wiecej warta albo kiedys jeszcze posluchac jak te nurty dotrą do mainstrimowej swiadomosci (chociaz w sumie nie wiadomo, czemu nie siadla, bo nie raczyles sensownego slowa uzasadnienia - strata czasu dla piszacego i czytelnika)
    pzdr
    olo
    ps. znajda sie slabsze pozycje na UKM oraz cena niewygorowana (tak, wiem, ze w polsce ogolnie winyl jest drozszy 6-8 razy niz w cywilizowanych krajach)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, nie potrafię dać Ci sensownego uzasadnienia, czemu ta płyta mi nie siada. Gwoli uczciwości - zanim cokolwiek napisałem, przesłuchałem krążka gdzieś 5 razy. I wynudziłem się okrutnie słuchając tego wszystkiego. Nie lubię pisać źle o nikim, niemniej uważam cały szum jaki jest wokół tego krążka za nieadekwatny do jakości materiału. Zarówno kompozycyjnie jak i
      brzmieniowo wygląda mi to bardziej na surówkę, niż na materiał, którego ktokolwiek mógłby z niecierpliwością oczekiwać.

      Usuń
    2. ok, szanuje to.
      zdziwilo mnie bardzo po co tyle o tym pisac. wtopa to wtopa, kazdemu sie zdarza, zycie to niespodzianki. ;]
      zamienic sie, sprzedac, zapomniec, przeznaczyc swój i nasz czas na polecenie czegos innego, zamiast robic cos czego nie lubisz i 'za kare' napisac zle.. ;] ale to moje podejscie.
      szumu nie zauwazylem specjalnego - to tez subiektywne, zalezy gdzie i jak czesto sie zaglada.
      jedni lubia surówkę, inni odgrzewane kotlety.. dla mnie ten krążek to spory krok na sciezce producenckiej DD: czasem mniej=lepiej, jesli chodzi o kompozycje, a brzmienia uwazam za bardzo fajne, szczegolnie, ze nie sa bylejaką mieszanką presetów z vst i bolesnie zwarpowanymi samplami, czym grzeszy wiele pozornie interesujacych nagran mlodszych twórców.
      schemat: liczylem na cos innego, czuje sie oszukany/zly, wyzyje sie w recenzji jest dla mnie jalowo-odpychajacy. tyle, dzieki za odpowiedz, 5. o.

      Usuń
  2. nieno, spojrzalem jeszcze raz na te wypociny i jednak nie tylko śmieszne ale wprost żenujące ;]
    animisiewasz nie robil okladki
    noon nie produkowal
    w sieci byly odsluchy - po co kupowac cos, co sie nie podoba?
    o obrazliwym wrecz w tym kontekscie slowie 'muzak' nie wspomne
    tu mozna sie dowiedziec, kto za co odpowiedzialny i poswiecajac 10 minut na odsluch zrozumiec dlaczego ten wpis jest nieporozumieniem ;] http://danieldrumz.com/untoldstories/
    o.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę odpowiedz mi zatem, kto robił okładkę i kto odpowiadał za mastering, bo strona mówi mi coś zgoła innego. Jeśli faktycznie jest tak jak mówisz, wówczas oczywiście uwzględnię Twoje uwagi i poprawię tekst.

      Faktycznie, przyznaję, są to wypociny, niemniej nic innego nie potrafiłem napisać na temat płyty, która mi się zupełnie nie podoba. Uznaję Twoje zdanie na temat tego materiału, jednak go nie podzielam. Płytę przesłuchałem kilkakrotnie, za każdym razem mając nadzieję, że znajdę w niej coś dla siebie. Niestety, nie znalazłem tego.

      Może wypociny w tej recenzji wynikają z tego, że mnie raczej napędza i nakręca pasja do czegoś, niż obojętność. Wiem, że to raczej postawa antyinternetowa, gdzie dla aprobaty daje się łapkę w górę, a żeby wyrazić negatywne emocje używa się komentarzy. Jeśli prześledzisz moje posty, to niewiele znajdziesz w nich złych emocji lub opinii. Postanowiłem w tym przypadku zareagować to nie podzielam tego, co dzieje się wokół tego krążka.

      Usuń
    2. nawer, przeca pisze ;]
      nie pisales o masteringu, tylko o produkcji.. ;]
      sory za obrazliwy ton, taki mam charakter. :/
      rozumiem, ze nie siadlo - tylko dlaczego i po co sie nad tym zatrzymywac i pastwic, skoro nic z tego nie wynika ani dla Ciebie ani dla czytelników?
      nie widze pasji do niczego w tym wpisie.. ;] nie identyfikuje sie tez z 'internetem', od zawsze meczyly mnie recki, gdzie autor jęczy cos o swoich mekach w zwiazku z odsluchem, a na temat plyty nie pisze nic.
      trafilem tu przypadkiem, chyba nie przesledze calosci ale po wyrywkach zdecydowanie mi sie blog podoba.
      musze uczciwie dodac, ze sam dzialalem dluugo podobnie ale teraz juz nie mam na to czasu ani sily. o zawodach szybko zapominam, ewentualnie smieje sie z nich prywatnie. dobrze pamietam, co "sadzilem" o wielu rzeczach 5, 10, 15 lat temu i ciesze sie, ze tego nie zapisywalem, bo dzis plonalbym ze wstydu. staram sie juz nie epatowac egoistycznym, nieciekawym protestem wobec masowych zachwytow, tylko skupic sie na 'promocji' rzeczy wg mnie wartosciowych, czesto niemodnych/nieznanych. pewnie gdybym pisal, to nie oparlbym sie czasem pokusie zjechania jakiejs pozycji wynikajacej z prywatnej niestrawnosci powodujacej frustracje. ale coraz rzadziej ja miewam.. :p
      jeszcze raz dzieki za odpowiedz, ktorej kulturalny ton postawil mnie troche do pionu, sory za styl i zycze wytrwalosci w pasji i jak najmniej zawodow w przyszlosci. ;] o.

      Usuń
    3. Również dziękiza uwagi i nie ukrywam, że Twoja wiadomość, niezależnie od tego jaki był jej styl też dał mi dużo do myślenia. Dzięki za ustosunkowanie się do posta i mojej wypowiedzi. Wszystkiego dobrego życzę :). Produkcja a mastering to dwie różne rzeczy.

      Usuń