niedziela, 24 maja 2015

K. - same

źródło: własne.

Smutek mój niezmiernny z powodu niebytności mej na żadnym z koncertów w ramach trasy koncertowej K., duya geborda i Palcolora postanowiłem pokontemplować słuchając okolicznościowej kasety K. wydanej specjalnie na tę trasę przez Jasień.

K. naprawdę ukontentował mnie nowym materiałem, który dorównuje najlepszemu jak do tej pory dziełu artysty za jaki nie bez powodu uznaje się "No longer trust these eyes of mine". Na pierwszej stronie kasety znajduje sie piękny przyrastający i nawarstwiajacy się ambient - wychodząc od wypełniającego przestrzeń i przestrzenią będącego tła, do którego dołączają kolejne elementy akwarelowej mgły, z którego w końcu chce się wydobyć suchy, dławiony puls.

Pierwszy numer drugiej strony kasety atakuje nas z początku monumentalnym, zvaporwavezywowanym Vangelisem po to by przejść do upiornego beatu, który mógłby stworzyć sam Moroder gdyby nie chciał robić muzyki do tańczenia tylko do ruszania flakami w spazmie niepokoju. Następny zaś wbija nas w ziemię tępym bębnem basowym i szczękiem maszyny parowej, co bardziej kieruje ambient w stronę industrialu i urywa się nagle tak jak i ta krótka recenzja.


K. 
st
Jasień
2015

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz