środa, 2 grudnia 2015

Mchy i Porosty - Bardzo ciepłe lato

źródło: pointless-geometry.bandcamp.com

Przykro mi to stwierdzić, ale "Bardzo ciepłe lato" nie będzie płytą roku 2015, bo Bartosz Zaskórski nagrał w tym roku materiał, który o to miano może śmiało konkurować. Niemniej "Bardzo ciepłe lato" zasługuje na bardzo ciepłe przyjęcie.

Wspólnym idiomem wszystkich dźwiękowo-muzycznych kreacji Zaskórskiego (nie tylko Mchy i Porosty, ale także Wsie, Annna i instalacje dźwiękowe pod własnym nazwiskiem) jest ich przerażająca zajebistość. Upatrują ją w skutecznym przemycaniu nojzu nawet do hałsów z nadmorskich kurortów (pozdro M. H. Turnusowcy). 


Kumaci przyzauważyli pewnie, że część muzycznej materii, która znalazła się na tej kasecie wydanej nakładem Pointless Geometry zostało wpuszczonych w eter na przez artystę na soundcloud. Pierwsze nagranie trafiło tam jeszcze w lutym 2015. Słychać, że za "Bardzo ciepłym latem" nie stoi jakiś wykoncypowany koncept, powiedziałbym, że jest to wręcz propozycja debestof taneczno-rytmicznych rajz. W tym przypadku nie jest to docinek, bo zarówno eksploatowanie plemiennego, czarnolatawcowego techno o zabójczym zagęszczeniu basowych uderzeń na minutę w "Polopirytolu" jak housopodobnego produktu o zacięciu chillwave'owym, inspirowanym grzybowymi melodiami oraz brudną taśmą magnetofonową jakim jest ostatni na kasecie "Diament" mogłoby nużyć. A tak to "Bardzo ciepłe wakacje" dywersyfikują refleksje i emocje towarzyszące odsłuchowi, a jednocześnie bujają nerą jak należy.

W porównaniu z soundcloudowymi demówkami zaszła spora zmiana i to zmiana na lepsze. W wywołanym już "Polopirytolu" jest mniej spopielcowatego nojzu, a "Diament" nabrał pH w stronę psylocybinowej kwasowatości. Nad całością czuwa zamiłowanie do brudnego lołfaju, ale co w kurwę mnie uszczęśliwia jest to lołfaj produkowany świadomie, a nie to, że coś szeleszczy i rzęzi, bo się tak zgrało. Bo i oprócz konkretu wzmocnionego prętami żebrowanymi o przekroju 12 milimetrów jest też i sporo basowego pogłosu jakby się słuchało wszystkiego z oddali. Czasem wchodzą też szorstkie faktury jak w "Deserach" - może tu Zaskórskiemu popuszczają nerwy i przypomina mu się, jak fajnie grać do wyburzanego budynku (pozdro dla kumatych, dla niekumatych podpowiedź). Poszczególne utwory różnią się znacząco BPM i taka "Straszliwa zemsta" to niemal miłe downtempo, oprócz tego, że nie jest to zbyt miłe tylko bardzo smutne. No bo co, trzeba czasem przystanąć w wixie i pocierpieć do rozsadzanego przez dźwiękowy kortyzol ambientu, którego bit nijak nie chce bujać, a mowa tu o "Rzadkim warzywie na naszych stołach".

Gdzieś tam widzę w technoidalnej twórczości Mchów i Porostów zabawy z tanecznym tempem jak u Johna Lake, choć materiały z których tkają są zupełnie inne. Widzę spore powinowactwo z bardzo ciekawym debiutem jaki zapewnił anonimowy Tape Alienz, choć i tu się artyści pięknie różnią. Mchy i Porosty to mocny strzał. kaseta na sporo sesji odsłuchaniowych, dobra dla dzieci, starszych oraz kobiet w stanie błogosławionym. Polecam "Bardzo ciepłe lato" także wszystkim oziębłym, bo ja już czuję jak mi pulsuje nadnercze.

Mchy i Porosty
"Bardzo ciepłe lato"
Pointless Geometry
23 listopada 2015


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz