wtorek, 15 grudnia 2015

NOTKA: Muzyka bardziej niż polityczna - muzyka słowiańskia

Okładka debiutu stylizowana na kurpiowską wycinankę jak i nazwa projektu Starej Rzeki stała się źródłem nieporozumienia między artystą, a odbiorcami. Dla tych ostatnich wycinanka miała świadczyć o odwołaniu
się do kategorii "słowiańskości" w twórczości artysty, podczas gdy ten "słowiańszczyzną" się nie inspirował.
Źródło: instant-classic.8merch.com/

Do przemyśleń zawartych w tej notce wpłynęło kilka rzeczy. Po pierwsze w ostatnich paru latach pojęcie "muzyka słowiańska" staje popularnym określeniem sporego zbioru bardzo różnych nagrań, także tych zupełnie wyjątkowych jak Starej Rzeki lub Księżyca. Kategoria "słowiańszczyzny", czy "słowiańskości" w odniesieniu do tych wykonawców pojawia się w opracowaniach recenzenckich i innych tekstach. [1] Przy czym sam Kuba Ziółek odżegnuje się od określenia jego muzyki "słowiańską". Nie zgadza się także na stwierdzenie, że jego muzyka inspirowana jest "słowiańszczyzną" [2]. Również członkowie grupy Księżyc w bardzo konkretny sposób określają swoje, nie tylko ludowe, inspiracje nie odwołując się do tej mętnej kategorii. Do tego wszystkiego dochodzi dodatkowo fakt, że sam przedrostek słowiański ma silne polityczne i ideologiczne konotacje. 




Oczywistym wydawałoby się. że proliferacja pojęcia "kultury" lub wężej "muzyki słowiańskiej" może zostać zrozumiana poprzez zapoznanie się z historycznymi i antropologicznymi opracowaniami dotyczymi tego kim są lub byli Słowianie. Wstępny risercz dał mi do zrozumienia jednak jedno - jest to błędny trop. Mówiąc o Słowianach mamy obecnie na myśli głównie narody, które posługują się rodziną języków słowiańskich, a przynajmniej lingwistyczne wyjaśnienia kim są Słowianie wydają się bardziej spójne od np. genetycznych [3]. Lecz nawet nie to jest istotne. bo w toku dalszego zrozumienia czym kategoria słowiańskości i muzyki słowiańskiej może być stwierdzenie, że "muzyka słowiańska" i powszechne użycie tego pojęcia jest wytworem kultury popularnej. Ponadto hipoteza ta może być uzupełniona o stwierdzenie, że określenie danej muzyki słowiańską opiera się bardziej na wyobrażeniu czym słowiańskość jest, niż na usystematyzowanej wiedzy.



Muzyka słowiańska zatem to nie określenie danego gatunku, a nawet stylu muzycznego co do tropów "słowiańskości", określonego utworu. Co zatem powoduje, że muzyka staje się w oczach odbiorców "słowiańska"? Po pierwsze może to być odwołanie się do muzyki ludowej/muzyki źródeł. Nie chodzi o samo uprawianie muzyki ludowej, co o wykorzystywanie jej elementów, nawet jeśli są to elementy wyobrażone. Jednak w tym zbiorowym wyobrażeniu rygory stawiane słowiańszczyźnie odnoszą się do nieosiągalnego typu czystego muzyki, który stanowiłby łącznik między trudną do określenia grupami narodów słowiańskich. Próba wyobrażeniowej rekonstrukcji "pierwotnej" muzyki słowiańskiej częściej niż rzadziej odnosi się także do czasów przedchrześcijańskich (wszak chrześcijaństwo miało charakter ponadetniczny, uniwersalny, dla niektórych obcy i uzależniający kulturowo), a także do przedchrześcijańskich wierzeń. Dlatego muzyka słowiańska w warstwie muzycznej czy to tekstowej powinna odnosić się tajemnicy, mistycyzmu, mitologii, mitów, pochwały "dawnych czasów", gdy w lasach biegały strzygi, boginki i inni płanetnicy. W innych wariantach to wyobrażenie odnosi się do rzekomych wspólnych cech Słowian np. urody kobiet i waleczności mężczyzn. Zatem jak widzimy identyfikowanie muzyki w kategorii słowiańskości lub też samoidentyfikacja samych artystów przebiega może przybierać nie tylko wymiar estetyczny poprzez wykorzystanie elementów, które mieszczą się w kategorii słowiańskości - scenicznego ubioru, wykorzystaniu określonych tematów, starych tekstów, dawnego instrumentarium, ale także może stanowić deklarację polityczną.



Producent Donatan, ma spore zasługi dla popularyzacji kategorii słowiańszczyzny w muzyce i spore zasługi w produkowania pierwszorzędnych crapów. Słowiańszczyzna pojawia się u niego zarówno w twórczości muzycznej jak i poglądach politycznych. Odwołuje się on do wyobrażonej przez siebie słowiańskości, której elementami jest zarówno muzyka ludowa jak i zestaw wartości i poglądów, do których należy zaliczyć rodzimowierstwo, koncepcje panslawistyczne, jednocześnie kierując się w stronę nacjonalizmu neopogańskiego [4]. Zmierzając do clou - muzyka słowiańska jako kategoria samoidentyfkacyjna wykonawców, muzyków, artystów i fanów w moim odczuciu stawia ich pod względem identyfikacji politycznej blisko skrajnej prawicy. Czym innym jest uprawianie muzyki źródeł (tu wykonawcy zazwyczaj są również uważnymi badaczami), również czym innym jest uprawianie muzyki ludowej lub inspirowanie się nią. W moim przekonaniu określenie muzyka słowiańska odnosi się do wyobrażeń słowiańskości zarówno jeśli chodzi o estetykę, ale jest też związana z projektem normatywnym, który może stanowić wspomaganie dla nacjonalizmu, który zgodnie ze strategią walki o hegemonię kulturową i próbę legitymizacji działań na podstawie ideologii czerpie także z identyfikacji szerszej niż narodowa.


Gdy widzę w jakimkolwiek tekście, wywiadzie określenie "muzyka słowiańska" lub "słowiańskość" w odniesieniu do wytworów kultury to w głowie włącza mi się ta sama pomarańczowa lampka, gdy widzę okładkę z biało-czerwoną flagą. Pół biedy jeśli określenie "muzyka słowiańska" pada z ust dziennikarza lub recenzenta. Lampka ta zmienia swój kolor na czerwony gdy o słowiańskości swojej twórczości mówi sam artysta, wówczas raczej wiem jaki projekt ideologiczny za twórczością stoi. Pojęcie "muzyka słowiańska" uwiera mnie jeszcze z jednego powodu i pozwolę sobie tutaj odwołać do osobistego doświadczenia. "Muzyka słowiańska" ma za zadanie wydobywać typ czysty pierwotności muzyki i treści wszystkich Słowian, ma stanowić łącznik dla narodów wywodzących się z tej samej rodziny językowej lub mających tych samych przodków. Oczywiście takie syntezowanie różnych tradycji w ramach wyobrażonego pojęcia rodzi groźbę uproszczeń. Jak zatem traktować muzykę tradycyjną Słowian południowych, która pozostawała pod wpływem tureckim? Czy jest to ciągle muzyka słowiańska? Jak należy traktować muzykę słowacką, która pozostawała pod wielkim wpływem muzyki węgierskiej? Czy dla mnie jako dla podhalańskiego górala, znającego muzykę swojego regionu, ba! nawet ją wykonującego jest miejsce w worze z muzyką słowiańską podczas gdy muzyka góralska łączy w sobie zarówno wpływy słowiańskie (polskie, słowackie, rusińskie), ale także wołoskie, romskie i węgierskie, którzy Słowianami nie są? 


Określenie "muzyka słowiańska" odnosi się do unifikacji wyobrażeń jednocześnie zaś mając sporą moc wykluczającą zjawiska muzyczne, które przeczą tym wyobrażeniom, a które wśród Słowian etnicznych funkcjonowały [5]. Nie wyobrażam sobie, aby muzyka Lachów z Nowego Sącza albo tradycyjna muzyka wsi rzeszowskiej wpisywały się w wyobrażenie słowiańskości gdzie brodaty dziad gra przy ogniu w świętym gaju na lirze korbowej podłączonej do świętego reverbu (reverb musi być) i wychwala Swarożyca. Kategoria ta w opisywaniu zjawisk muzycznych mnie mierzi, w moim odczuciu posługiwanie się pojęciem "muzyka słowiańska" odnosi się do pustego zbioru luźnych wyobrażeń, które dodatkowo może mieć ściśle określone normatywne ukierunkowanie. Określenie dotyczące wytworów o dziwnej charakterystyce nie świadczy w moim mniemaniu dobrze zarówno o znawcach, dziennikarzach i recenzentach, a już w ogóle dyskwalifikuje w moich oczach twórców, którzy się z tym pojęciem identyfikują. Jest to wór, z którego można wydobyć wiele, także ignorancję i niechęć do poznania, że ludowe tradycje to coś więcej niż muzyka słowiańska, która i tak nie istnieje.

A i jedynym, który tworzy dobrą "muzykę słowiańską" jest Snowid.

EDIT: Nawet nie chce mi się gadać o pagan/folk metalu.



[1] W odniesieniu do Starej Rzeki tu:
A w odniesieniu do Księżyca tu:

[2]

[3]

[4]

[5] Nie chcę polecać bloga tego oszołoma, ale muszem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz