Cóż, ktoś złośliwy mógłby o mnie powiedzieć, że uprawiam kulturalną nekrofilię przekopując zarówno strychy, piwnice jak i targi staroci. Co więcej ten ktoś miałby sporo racji, bo zamiłowanie w starych nośnikach kultury oprócz tego, że trąci myszką, to jeszcze jest bezpieczne, jeśli ktoś, jak ja, mówi o wytworach kultury, które zapewne już kiedyś były przez kogoś tam odkopane i ocenione.
Postanowiłem, że moją perwersję przesunąć jeszcze mocniej, a to wszystko dzięki mojej nowo narodzonej córeczce. Oczywiście, moja córka nie pojawiła się na świecie aby folgować moim dziecinnym upodobaniom, lecz niestety w tym jak i w wielu innych przypadkach, postanowiłem wykorzystać to wspaniałe i doniosłe wydarzenie aby napisać nowego posta.
Dziś zajmę się bajkami dla dzieci, których może w swoich zbiorach nie mam za wiele, ale za to, które pieczołowicie przechowuję, dla siebie i dla potomności. Żona moja, serce moje twierdzi, że głównie dla siebie, ale w tym przypadku jak i w wielu innych wolę w kobiece intuicja nie zawierzać. Spośród posiadanych przeze mnie bajek wybrałem kilka, które z jakichś powodów mi się podobają oraz takie, które są absolutnie nieznośne i badziewne.
Przygody Koziołka-Matołka |
1. Przygody Koziołka Matołka, części I-IV, 10 zł. Wydane nakładem Muzy wytłoczone w winylu przygody Koziołka o kapuścianym łbie, który powstał we łbie genialnego Kornela Makuszyńskiego to ciekawa propozycja dla wszystkich generacji wielbicieli bajek, bardzo ładnie zrealizowana, nagrana. I przede wszystkim wspaniała historia o tym, że nawet wbrew przeciwnościom losu należy podążać za marzeniami.
Szewczyk Dratewka... |
2. Szewczyk Dratewka i inne bajki, 5 zł. Z uwagi na treść klasyczne już wydawnictwo Pronitu. Na płycie oprócz tytułowego Dratewki znajdziemy takie bajki jak Stoliczku nakryj się, Baśń o ziemnych ludkach, czy ładną rymowankę pt. Dobra to chatka gdzie mieszka matka. Trochę nostalgii dla starszych odbiorców, może frajdy dla młodszych. Być może czarownica z Dratewki, która urwie głowę i gotowe nie jest specjalnie wychowawcza, ale wolę takie bajki, gdzie dobro zwycięża od modnych bajkach o kupie, siuśkach i cipkach.
Jasia dziwne pomysły |
3. Jasia dziwne pomysły, znalezione na strychu, 1966 rok. Takie rytmiczne rymowanki muszą niezwykle rozwijać dzieci, a poza tym są przezabawne, przynajmniej dla mnie, zdziecinniałego taty.
Szewc-czarodziej |
4. Szewc-czarodziej, znalezione na strychu, 1961 rok. Kolejna rymowanka, w której znajdziemy takie słowa jak masztalerz czy dratwa. Piękne ilustracje, może mało pouczające, ale za to ciekawe.
Na koniec Opowieść o Warsie i Sawie, 1987 rok. Tekst jest w miarę przeciętny, ale za to te ilustracje. Nie wiem co to za narkotyki brał rysownik, ale nigdy bym nie chciał tego spróbować. Ni to kubizm, ni dadaizm, ni to surrealizm, takie niewiadomoco, stylizowane na dziecięce rysunku, choć nie do końca, straszne, okropne, ja się w dzieciństwie tej książki zwyczajnie bałem.
Opowieść o Warsie i Sawie |
Kończę już, pampers się sam nie zmieni. A zresztą i tak noworodki niewiele z Przygód Koziołka Matołka w niemowlęcym wieku rozumieją. Więc puszczę, niech mam pociechę przynajmniej sam.
Bardzo fajna lista, kilka z nich mamy, resztę na pewno zamówię
OdpowiedzUsuń