niedziela, 2 kwietnia 2017

Dyzartria Sochora - "Post​-​functional Dub Objects" - Fischerle

Fischerle, "Post-functional Dub Objects", artwork: Karolina Pietrzyk i Oliver Spieker, źródło: czaszka.bandcamp.com

W poszukiwaniu blurba, który stanowiłby autoteliczną opowieść naznaczoną poetycką oryginalnością znakomicie odnalazłem się w krótkim tekście znajdującym na bandcampie czaszki(rec.) przy płycie Post-functional Dub Object. Mateusz Wysocki, występujący na tym krążku jako Fischerle, a udzielający się w także w projektach Mech, Bouchons d'oreilles, Porcje Rosołowe oraz w duetach z Krojcem i Micromelancolie pisze, że impulsem dla nagrania tego materiału było spotkanie z człowiekiem chorym na dyzartrię w trakcie autostopowej wycieczki. Według opowieści Wysockiego człowiek ten mówił tak wolno, że słowa zostawały w przestrzeni za nimi - opowieść ta brzmi niczym z pogranicza faktu i snu. Od tego doświadczenia Wysocki wychodzi do konceptu całego albumu dedykowanemu rzeczom, które zanim zostaną opisane, umykają lub zostają w swym szczątkowym kształcie. Zresztą opowiadaczem Mateusz Wysocki jest znanym nie od dziś - warto przy tej okazji przypomnieć sobie bajki/słuchowiska Mniej niż 40 opowieści oraz Cudownego Konia Księcia Witolda.

Według jednego z interlokutorów filmu dokumentalnego Dub Echoes tak jak każdy obiekt może rzucać określony rodzaj cienia, tak każdy rodzaj muzyki można poddać dubowej preparacji - czego dowodem jest świetny koncepcyjny album Doubts kuratorowany przez Fischerle i Paidego [RECENZJA]. Obiekty dubowe Fischerle znajdujące się na jego najnowszej kasecie określane są jako post-funkcjonalne. W tym samym filmie rozmówcy starają się odpowiedź na pytanie czemu dub w ogóle służy. Ludyczny charakter tej muzyki, podkreślenie basu i perkusji jako rdzenia kompozycji i przystosowanie jej do grania na sound systemach i dawanie jej możliwości zapętlania to jedno. Drugim, nierozłącznym elementem dubu jest także mistyka pogłosowych mgieł, tlących się na zarówno w tle jak i wybuchających z wielką siła na pierwszym planie. Fischerle za nic ma efekciarstwo, muzyczne transpozycje swoich doświadczeń tworzy w oderwaniu od bezpośredniej mocy dubu, na rzecz jego kontemplacji.

Czytelny układ albumu - dwie, pozbawione wyraźnego beatowego kośćca kompozycje znajdujące się na początku Hapto oraz na końcu Coup de grâce, stanowią otulinę dla efemerycznie i leniwie, choć intensywnie sunącemu rytmowi drugiego i trzeciego z kolei Palto i Oktawona . Pojawia się paleta środków, z których Fischerle jest znany - programowe niedoskonałości i trzaski brzmią tak, jak wtedy, gdy kupiłem kamerę pogłosową Sochora polskiej produkcji, w której taśma dawno już zwietrzała, a styki buczały od rdzy. Największą zaletą produkcji Wysockiego jest wysztukowanie pojawiających się, znikających i przenikających wyziewów ni to elektronicznego, ni to organicznego pochodzenia. Wzruszenie przenikające delikatność tych materii dźwiękowych - czy to jeszcze moja osobista transpozycja, czy intencjonalne działanie muzyka? Tego chyba nie wie nikt.

Nadanie niepamięci twardej struktury zdaje się mieć punkt kulminacyjny w potężnie basowym, choć lirycznie inkrustowanym Oktawonie, lecz całość operacji pozostawia rezygnację w postaci bezkształtu smutnej frazy Coup de grâce splecionego z resztkami field recordingów.  Post-functional Dub Objects to być może najlepsze w dotychczasowej solowej działalności Fischerle nagrania, esencjonalne w długości, bardzo intensywne w przeżywaniu, doskonale dopracowane kompozycyjnie, produkcyjnie i koncepcyjnie, bardzo wyraźne w metodzie i niejednorodne w uczuciu. Rzecz to do ciągłego powracania, przeżywania i wzruszania.

Fischerle 
"Post-functional Dub Objects"
 Czaszka Records
CZSZ012
30 marca 2017 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz